Moje opowiadanie. Bynajmniej nie wesołe i radosne. |
Zdrowa krytyka ^^ Co masz na myśli.?? Biedna dziewczynka.. tata zaginął.. umiera za 7 dni. Ale to tylko 2 rzeczy. Dobrze.. Przegrana jest pewna. część: 2 Tego ranka Ania poszła z mamą na zakupy. Nie była bogata, więc kupili zaledwie kilka najpotrzebniejszych produktów. Mama ciągle z zakłopotaniem spoglądała na "Prymulkę". Po powrocie Ania jakoś dziwnie pobladła.. Mama szybko rozłożyła jej pościel na łóżku i kazała leżeć. Za chwilę powiedziała: -Idę do apteki, nie ruszaj się z miejsca. -Doobrze.. - odparła dziewczynka. Jej matka już przekręciła kluczyk i wyszła. Ona sama postanowiła poczytać jakąś książkę. Najbliżej niej leżała książka pt.:"Ania z Zielonego Wzgórza". Tytuł ją zaciekawił. Postanowiła przekonać się, co kryje w środku. Nie była to jednak powieść w jej stylu.. ona lubiła bardziej.. pesymistyczne książki. Nie potrafiła z pełnią życia. Ok. 22.00 ktoś zapukał do drzwi. Ania zasnęła przy książce, nie słyszała. Zapukano po raz drugi i trzeci, tylko mocniej - nic z tego. W końcu wyważono drzwi, to była policja. -Czy rozmawiamy z Anną Kowalicką? przebudzona Ania nie wiedziała co robić. -Tak, to ja, co się stało? Policjant ze smutkiem spuścił głowę.. -Twoja mama uległa wypadkowi samochodowemu, zginęła na miejscu. Ania nie wierzyła własnym uszom.. jej mama.. jedyna jej bliska osoba. -Będziemy Cię musieli zawieść do domu dziecka. W życiu! Ania nigdzie by z nimi nie pojechała! Zerwała się na równe nogi i wybiegła z domu,pod ręka trzymała misia. Tego samego co zawsze, pluszowego. Noc spędziła pod rynsztokiem, szlochając przy tym i tuląc ukochaną zabawkę. -Misiu, czy tata wróci? Powiedz! Powiedz mi! W porywie nerwów wrzuciła pluszaka do rynsztoka. Z rana ruszyła wzdłuż kanału, szukając schronienia.. CIĄG DALSZY NASTĄPI WKRÓTCE ![]() |