Moje opowiadanie.
Bynajmniej nie wesołe i radosne.
Dowiesz się w swoim czasie. Mogę zdradzić, że znajdzie prawdziwą przyjaciółkę. cool

Przegrana jest pewna.
część: 3



I co ja teraz zrobię?
Myślała Ania.
Gdzie się podzieje?

Tak główkując natrafiła wreszcie, na jakieś okazałe lokum. Była to mała chatka, widocznie dawno nikt w niej nie był..
Ania postanowiła, że spędzi tam tę jedną noc. Drzwi były zamknięte. Ona jednak nie robiła z tego wielkiego problemu..
Miała przy sobie spory drut, którym mogła otworzyć drzwi. W środku było pusto, ale przyjaźnie. Po środku salonu stał telewizor.
Ania włączyła go, okazało się, że działa. Poszła zwiedzać dom. Nic podejrzanego. Położyła się więc na kanapie przed telewizorem i zasnęła.



Tym czasem..

Już nie mogę się doczekać!

Panienka Kalina wyczekiwała zniecierpliwiona następnego dnia..

Zobaczę swój nowy dom..

I rano rzeczywiście tak się stało. Udała się z siostrą, dwiema służącymi, ojcem i matką do domu, w którym miała spędzić czas zabaw.
Rodzice jej byli bowiem tak bogaci, że nie wiedzieli co zrobić z pieniędzmi. Kupili dla swojej pociechy nowy domek, żeby sprawić jej przyjemność. Kalinka, tak jak Ania miała lat 5.. nie lubiła bogactwa rodziców. Zasypywali ją milionem prezentów na raz, a kiedy prosiła ich o wspólną rozmowę, to po prostu nie mieli czasu.. Zastępowała ich jedna z czterech służek. Miała na imię Apraksija. Pochodziła z Rosji.
Nie znała języka polskiego, ale potrafiła dogadać się z Kaliną. Kochała ją jak córkę. Z kolei właśnie bliscy nie okazywali jej miłości..
A zwłaszcza siostra.. no choćbyś jej powiedział, że jest najpiękniejsza na świecie, nic sobie z tego nie robi, jeśli mówi jej to siostra. Nie okazuje zainteresowania. Gdy Kala mówi o wyprzedaży,Hania (bo to było jej imię) odpowiadała lekceważąco:
Pff.. do widzenia smarkulo..

Przed domem rodzice musieli ją zostawić i z Kalinką została tylko Apraksija.
Weszli do środka. Dziwem klucze na nic się nie przydały - było otwarte.
W salonie grał telewizor, słychać było ciche pojękiwanie. To odzywała się Anina choroba. Kiedy Apraksija ujrzała stan jej zdrowia nie myślała o tym, że śpi w kupionym przez jej szefów domu. Była tak przejęta, że podbiegła do niej.. i zaczęła coś szeptać, coś w jakimś dziwnym, podobnym do angielskiego języku.. najwyraźniej próbowała mówić właśnie po angielsku. Próbowała powiedzieć, że tak jej przykro, że ona zrobi wszystko co w jej mocy, by Ania wyzdrowiała. O wyroku śmierci nie miała przecież pojęcia. Jęk ustał. Ania ciekawym wzrokiem wpatrywała się w Kalinkę. Kiedy Apraksija poszła zrobić herbatę, przerażona stanęła naprzeciw niej.

Kim jesteś?

Kalina zapytała z trudem..

Ania Kowalicka, Lat 5, Mama Zginęła, tato Na Pewno Wróci!

Apraksija, słysząc wypowiedź "Prymulki" upuściła filiżankę.
Ojciec dziewczynki był jej dobrze znany, pracowała z nim przed zatonięciem statku..
Z płaczaem pozbierała odłamki porcelany i podbiegła do Aneczki.

Wróci.. wróci..

To słowo skierowała z rosyjskim akcentem do uszka małej, a potem wróciła do zaparzania herbaty.


Służka i Kalina zatrzymały chora w domu. Po tym, jak usłyszała jej nazwisko, przypomniało jej się jak jak ojciec Ani
rozmawiał na temat choroby z jej świętej pamięci matką.
Była tam już od kilku dni, Apraksija chroniła ją przed policją.
Anusia miała już tylko 3 dni życia, ale za to zyskała prawdziwą przyjaciółkę. Była nią Kalina. Mimo wszystko
były do siebie bardzo podobne.
I jedna, i druga straciły w przeszłości miłość, a obie zyskały ją u Apraksiji. No i oczywiście swoją wzajemną, przyjacielską, a nawet można powiedzieć siostrzaną miłość, bo kochały się jak siostry. To życie było piękne.. Ale dni zostały tylko trzy..

DALSZA CZĘŚĆ NIEDŁUGO strzałka


  PRZEJDŹ NA FORUM