Mój spadek . . . Jak zabiłam dla spadku . . . Wesołe - na początku . Tragiczne- po chwili . . |
-Siostro! Siostro błagam nie opuszczaj mnie!-płakałam mówiąc.Nagle maszyna dała znak że nie żyje. Chcecie pewnie wiedzieć czemu to się stało otóż zaczęło się to tak... Nasza babka Skunerlio zmarła 3 lata temu . Do mnie i mej siostry przyszła informacja że ona i ja jesteśmy dziedziczkami rodu Castervill*. -Moje drogie w spadku macie ponad 77 milionów euro . Oto mapa musicie tam dotrzeć . Odnalezć diamenty,rubiny, i euro.-powiedział nasz dziadek. -Super pakujmy się ! - krzyknęła moja siostra Sophie . -O rany ! Znowu panikujesz Sophie. - powiedziałam i walnęłam się w głowę. Spakowałam się do plecaka oczywiście włożyłam telefon,jedzenie,książkę,latarkę parę butów,sukienkę,spodnie,podkoszulek i 2 bluzy z kapturem. -Za ile mamy samolot do Rzymu?-spytała się Sophie. -Hm . . . sądzę że za 20 minut.Masz wodę?-spytałam się.Bo ona nigdy nie pakuje tego co trzeba. -Nie!O rany a ty masz?Umrzemy bez wody!-rozdarła się na głos. -Kupimy na miejscu.Nie panikuj kobieto-powiedziałam i założyłam MP4. -O samolot ruchy!Jak się spóznimy to co ? No co?-histeryzowała Sophie. Weszłyśmy 2 minuty przed odlotem.Jak było pięknie.Z góry wszystko było ładniejsze.Ja czytałam "Anię z Zielonego wzgórza".A moja siostra malowała i co minutę pytała się jak osioł ze Shrecka " Daleko jeszcze?Daleko jeszcze?". Dotarłyśmy.Czułam się wspaniale aż ujrzałam naszego przewodnika.Urok Włoszech. . . był bez koszulki w krótkich spodenkach.-No dziewczyny więc w drogę!-powiedział gdy nas ujrzał.-Siedzisz z tyłu So- phie rozumiesz?-szepnęłam.Sophie potaknęła.-Więc jak masz na imię?-spytałam się zarumieniona.-Danny-odpowiedział.-A Danny daleko jeszcze?!-krzyknęła Sophie.-Nie do willi Castervill'ów jeszcze jest około 1 godziny podróży.-odpowiedział. C.D.N.---> |