Mój spadek . . . Jak zabiłam dla spadku . . .
Wesołe - na początku . Tragiczne- po chwili . .
Rozdział II Parę kilometrów od celu.

Kiedy wysiadłyśmy zobaczyłyśmy konie na kupno.
Nasza rodzina kochała i hodowała konie.Odróżniamy rasy na kilometr!
-Siostrzyczko...-szepnęła Sophie.
-Wiem co Ci łazi po głowie małej głowie poproszę dwa konie hmm tego małego i tego arabskiego-Powiedziałam żeby mi ona nie płakała i nie powiedziała dziadkowi że nie chciałam pomóc tym zwierzakom!-Panienko!Wyjdzie to tyle-pokazał mi 300 zł za małego i 2000 za dużego.-Przyjmuje pan klejnoty?-spytałam.-No tak na klejnoty to będzie ich 35.-powiedział wyjął mi z torebki klejnoty i poszedł.-No masz tego małego.-powiedziałam Sophie.
-O widzisz patrz na mapę widzisz tą willę?To willa Casterwill'ów!-powiedziałam i pobiegłyśmy galopem.Konie zostawiłyśmy przy małym potoczku.
Co nie do wiary ku naszym oczom ukazał się nie do wiary Wampir.Pamiętam legendę którą opowiadała mi mama w Hallowen ! To szło tak :
[..]Nasz przodek Defoo został ukąszony przez wampira.
Tylko babcia utrzymywała go przy życiu ponieważ mieszkała z nim.
Kiedy babcia zmarła Defoo zmienił się w wampira i straszy od paru lat.
Jeśli chcecie go pokonać kiedyś wezcie obrazek babci i pokażcie mu go puści Was![..]

A z kąt ja wytrzasnę . . . mój telefon telefon o jest! Pokazałam mu zdjęcie babci po czym nie wiadomo jak wszedł do telefonu.
-Fajnie mój telefon jest raczej został opętany przez wampira-po tych słowach zdeptałam telefon.
-Wchodzimy?-spytała mnie Sophie.
-No jasne!-krzyknęłam i weszłyśmy.
C.D.N--->

Fotka Willi -


  PRZEJDŹ NA FORUM